Nawet najrozsądniejszym zdarzyło się odpukiwać w niemalowane drewno, przechodzić na drugą stronę ulicy, gdy drogę przebiegł czarny kot czy łapać się za guzik na widok kominiarza. Nawet jeśli wiemy, że to nie pomoże, to przecież nie zaszkodzi ... Im powszechniejszy przesąd, tym głębiej należy szukać jego korzeni.
Popularne
przesądy dnia codziennego
Wszystkie pary idąc do ślubu wierzą, że ich związek będzie udany. W tym dniu nawet ci, którzy zapewniają, że za nic mają przesądy, na wszelki wypadek podporządkowują się magicznym zaleceniom, byle tylko przez zaniedbanie lekkomyślnie nie spłoszyć szczęścia.
Co
dobrze wróży małżeństwu?
Łaska losu zaklęta w podkowie
Umieszczona na ścianie lub drzwiach ma chronić przed czarownicami, które ponoć lękają się koni. Legenda wiąże jej ochronną moc z sobą św. Dunstana, który zanim został w X w. Arcybiskupem Canterbury, pracował jako kowal. Odwiedził go przebrany diabeł i zażądał podkucia kopyta. Dunstan rozpoznał go, przybił do ściany i tak długo
dźgał rozpalonym żelazem, aż ten poprosił o litość. Wypuścił diabła dopiero, gdy wymógł na nim przysięgę, że będzie omijał domy, których mieszkańcy przybiją do drzwi podkowę zwróconą końcami ku dołowi.
Nie wstawaj lewą nogą
Również nie przekraczaj nią progu i nie rozpoczynaj podróży. Lewa strona uważana była od niepamiętnych czasów za tę gorszą. Muzułmanom do dziś lewa ręka służy do czynności uważanych za nieczyste. W tradycji chrześcijańskiej zbawieni siadają po bożej prawicy, potępieńcy zaś kierowani są w czasie Sądu Ostatecznego na lewo. Dlatego w średniowieczu marny był los mańkutów - wielu z nich zginęło na stosie jako podejrzani o czary.
Gdy wrócisz po zapomnianą rzecz, usiądź na chwilę
Niektórzy nawet przysiadając, odliczają do dziesięciu, aby mieć pewność, że "odsiedzieli" wystarczająco długo. Wszelkie oglądanie się za siebie i zawracanie z drogi jest uważane za zły znak w wielu tradycjach. Dotyczyło to szczególnie wypraw w zaświaty - śmiałek, który odwrócił się, wracając na ziemię, zostanie zatrzymany w krainie umarłych. Dawni Słowianie zabraniali odwracać się po zerwaniu kwiatu paproci w noc świętojańską - karą za to było urwanie głowy przez duchy strzegące talizmanu. Zawracają z obranej drogi przerwał "magiczny krąg" życia. Powinien usiąść na chwilę, aby mógł on się z powrotem domknąć.
Przysiąść lub zakręcić się wokół własnej osi możemy też "profilaktycznie", aby uniknąć grożącego nam pecha. Odwracamy wtedy zły los (w chwilach krytycznych zaleca się wykonanie aż siedmiu obrotów)
Tylko nie przez próg
Tak nie wolno od żadnym pozorem witać się, żegnać, składać sobie życzeń. Próg jest bowiem miejscem krytycznym, granicą między bezpiecznym domostwem a pełnym nieznanych zagrożeń światem zewnętrznym. Jej przekraczanie (choć może też mieć pozytywne skutki) zawsze oznacza zmianę, przerwanie jakiegoś stanu, np. trwającej przyjaźni. Próg to też miejsce, w którym łatwiej o kontakt z mocami nadprzyrodzonymi. Dlatego na dawnej Ukrainie zakopanie pod progiem trumiennej deski miało sprowadzić na gospodarza chorobę lub nawet śmierć.
Nie przechodź pod drabiną
-No pewnie- powie trzeźwo myślący człowiek- oparta o ścianę może się przewrócić. Jednak ludy pierwotne, wśród których przesąd ten był już znany, nie patrzyły na świat w sposób racjonalny, lecz magiczny. Wierzono, że na czubku głowy mieszka duch opiekuńczy. Przechodząc pod drabiną, niepotrzebnie go irytujemy. Poza tym pomiędzy drabiną, ścianą i ziemią tworzy się magiczny trójkąt. Wkraczając weń, burzymy jego harmonię. Sama drabina była uważana za przedmiot o szczególnym znaczeniu. Symbolizowała przejście z doczesności do życia wiecznego, związek człowieka z Bogiem. Przechodząc pod nią, możemy popsuć nasze dobre z nim stosunki.
Kominiarz przynosi szczęście
Przesąd ten zrodził się w czasach, gdy od tego, czy komin został dobrze wyczyszczony, zależało ogrzewanie domu i możliwość przyrządzenia ciepłego posiłku. I tak jak palenisko jest sercem domu tak kominiarz był osobą szczególną "strażnikiem" domowego ogniska. Guzik, za który łapiemy się napotkawszy kominiarza i wypowiadając życzenie, spełnia w tym przypadku rolę amuletu. Taka była jego rola aż do XIII w., kiedy wynaleziono dziurki i zaczęto wykorzystywać guziki jako praktyczny rodzaj zapięcia.
Chuchaj na pomyślność
Czynimy tak, znalazłszy na ulicy monetę. Chuchamy też na kostkę, gdy chcemy wyrzucić upragnioną liczbę oczek. Tchnienie, kierowane w stronę przedmiotów, symbolizuje bowiem akt stwórczy. Oddechem budzili do życia powoływane przez siebie istoty bogowie, również starotestamentowy Stworzyciel Adama. O tym, że dusza w postaci "tchnienia" zamieszkuje głowę człowieka, byli przekonani starożytni Rzymianie. Dlatego niepokoiło ich, gdy ktoś kichał - dusza mogła być wtedy niechcący wypchnięta z ciała. Aby temu zapobiec, trzeba było użyć magicznego zaklęcia "niech cię Jowisz zachowa". Stąd nasz zwyczaj mówienia "na zdrowie", gdy usłyszymy, że ktoś kichnie.
Wrzuć monetę, a wrócisz w ulubione miejsce
To bardzo żywy przesad - na przykład z wodospadu Niagara rocznie wydobywa się monety wartości kilkuset tysięcy dolarów. W starożytności wierzono, że bogowie mieszkający w wodach oczekują darów. Grecy wrzucali monety do studni, aby ta nie wyschła. Bogów też trzeba był ubłagać, by pozwolili powrócić kiedyś w piękne miejsce.
Spluń trzy razy przez lewe ramię
Ta prosta metoda ochrony przed złym urokiem ma swoje źródło w czasach antycznych. Starożytni Rzymianie wierzyli, że ślina ma niezwykłą moc, może być trucizną zabijającą węże, może też uzdrawiać. Splunięcie było ofiarą złożoną bogom. Zapaśnicy spluwali przed walką nie po to, aby dłonie nie ślizgały się po ciele przeciwnika, lecz dla zwiększenia siły i skuteczności ciosów. Podobnie rzecz się miała ze spluwaniem na przedmioty-znaleziony lub zarobiony pieniądz mocą śliny miał ulec pomnożeniu. Starożytni wierzyli też, że dla osłabienia siły wiatru wystarczy trzy razy splunąć w kierunku, z którego wieje.
Czarny kot - co za pech
Przekonanie, że jest on zwiastunem nieszczęść, zrodziło się w średniowiecznej Europie. Starożytni, szczególnie Egipcjanie, czcili kota, przede wszystkim czarnego, jako zwierzę święte. Temu, kto go zabił, groziła kara śmierci. I właśnie ta szczególna cześć, jaką ludy pogańskie otaczały koty, stała się przyczyną ich niełaski w epoce histerycznego wręcz lęku przed czarami. O konszachty ze złymi mocami podejrzewane były zresztą wszystkie domowe zwierzęta. Kościół, nie mogąc całkowicie wytępić dawnych wierzeń, postanowił im nadać nowe znaczenia. Kota, którego twarz nosiło wielu pogańskich bogów, utożsamiono z czarownicą lub diabłem. Nieszczęsne zwierzęta ginęły więc na stosach lub były żywcem zakopywane w ziemi. Kot, który przebiegł komuś drogę, uważany był za wysłannika szatana. Oznaczało to, że "zły" zaczyna mieszać w życiu nieszczęśnika i powinien on mieć się na baczności.
Odpukuj w niemalowane drewno
Nasi przodkowie zamieszkujący Europę w czasach przedchrześcijańskich, mówiąc o swoich sukcesach, stukali w ściany domów. Zagłuszali w ten sposób rozmowy, by nie słyszeli ich bogowie, zazdrośni o ludzkie powodzenie i mogący pokrzyżować plany śmiertelników. Źródła tego przesądu mogą też być inne - dotykając kory, proszono o pomoc duchy zamieszkujące drzewa lub dziękowano im za spełnienie próśb. Według innych badaczy przesądów, odpukiwanie to pozostałość czci, jaką obdarzano świętą relikwię - Drzewo Krzyża, na którym umęczono Jezusa Chrystusa. Jeszcze inni twierdzą, że źródeł odpukiwanie należy szukać w średniowiecznej praktyce zaprzestania pogoni za złoczyńcą w chwili, gdy dotknął on wrót kościoła.
Nie odmawiaj ciężarnej, bo dobytek zjedzą ci myszy
Przekonanie o niszczącej sile przyszłej matki wynika z ludowych wierzeń, że kobieta w odmiennym stanie niecałkowicie należy do realnego świata. Na narodzone dziecko, które nosi w swym łonie, przynależy bowiem do zaświatów. A z ich mieszkańcami, jak wiadomo, lepiej nie wchodzić w spory. Takie samo źródło ma przesąd, że pecha przynosi spotkanie z zakonnicą - jest to wszak osoba, której do zaświatów bliżej niż zwykłemu śmiertelnikowi.
Czterolistna koniczynka
Według ludowych podań była ona jedyną pamiątką, jaka Ewa zabrała z raju. O tym, że jej posiadanie przynosi szczęście, wierzyli druidzi - celtyccy kapłani. Mocy koniczynce z parzystą liczbą listków dodaje też symbolika cyfry "cztery" - oznacza ona pełnię i trwałość.
Nic dobrego nie spotka cię w piątek, trzynastego
Niechęć do trzynastki pochodzi prawdopodobnie ze starożytnej Babilonii, gdzie istniał system liczbowy, oparty na cyfrze 12, uważanej za świętą. Posługując się nim, opisano porządek świata - było 12 miesięcy w roku, 12 godzin dnia i nocy, 12 znaków zodiaku. Następująca po dwunastce trzynastka stała się symbolem zniszczenia tego, co doskonałe. Potwierdzenie tego znajdujemy w mitologiach wielu kultur: choćby Judasz, trzynasty uczestnik Ostatniej Wieczerzy staje się zdrajcą. Piątek jest zaś tym dniem tygodnia, w którym nastąpiło największe dla chrześcijan nieszczęście - ukrzyżowanie Chrystusa.
Stłuczesz lustro - siedem lat nieszczęścia
Przeświadczenie to wywodzi się z czasów, gdy nie było jeszcze luster i przeglądano się w tafli wody. Wierzono, że w odbitym wizerunku zamieszkuje dusza, która w czasie przeglądnie się opuszcza ciało i przenika do wnętrza obrazu. Gdy odbicie zmąci wiatr, oznacza to, że zamęt powstaje też w duszy. Lustro w przeciwieństwie do tafli wody, gwarantowało obraz wyraźny i stabilny, ale gdy się stłukło, chaos w duszy powstawał jeszcze większy. W dodatku duchy, zamieszkujący lustra, zaczynali mścić się za zniszczenie ich siedziby. Przekonanie, że nieszczęścia będą trwały 7 lat zawdzięczamy Rzymianom, którzy uważali, że tyle właśnie trzeba, aby ciało i dusza człowieka się odnowiły i przestał działać stary pech.
Do
początku
Co
dobrze wróży małżeństwu?
-
Aby
strój przyniósł pomyślność
-
Każda panna młoda stara się tak skompletować swój ślubny strój, by mieć na
sobie coś białego, niebieskiego, coś pożyczonego, coś nowego i starego. Biel to znak czystości uczuć, błękit gwarantuje wierność małżonka, pożyczony drobiazg - życzliwość nowej rodziny, nowa rzecz zapewni dostatek, zaś stara - wsparcie krewnych i przyjaciół, gdyby przyszły trudne chwile.
-
Ślubną kreację można kupować lub wypożyczać wyłącznie w towarzystwie przyjaciółek lub matki. Lepiej nie robić tego w obecności przyszłego męża albo przyszłej teściowej, bo w małżeństwie może dojść do niesnasek.
-
Panna młoda może podziwiać swój strój weselny wyłącznie w czasie przymiarki. Nie powinna go wkładać tylko po to by się pokazać przyjaciółkom czy obejrzeć w lustrze.
-
Pan młody może zobaczyć ukochanej w ślubnej kreacji dopiero podczas uroczystości.
-
Młodsze niezamężne siostry panny młodej nie powinny ulec pokusie mierzenia jej stroju. Jeżeli któraś ulegnie pokusie, ryzykuje, że sama nigdy nie stanie przed ołtarzem.
-
Wkładając suknię ślubną, warto robić to na tyle ostrożnie, by nic się nie rozpruło czy rozdarło. Jeśli nie udałoby się tego uniknąć - nie należy niczego zszywać, ponieważ wróży to łzy i nieszczęście, bezpieczniej jest uszkodzone miejsce dyskretnie zszyć agrafką.
Równy
płomień świec to dobry znak
Ślub
w karnawale to miłość, w maju - pech
-
Najszczęśliwsze będą ponoć te pary, które pobiorą się w okresie Bożego Narodzenia, w karnawale, lub w czasie Wielkanocy.
- Znakomicie też rokuje przyszłemu małżeństwu, gdy młodzi powiedzą sobie "tak" w czerwcu albo we wrześniu.
-
Pomyślna wróżba na przyszłość to wyznaczenie daty na dzień lub dwa po pełni Księżyca
-
Godzina, w której mówimy "tak", powinna być "okrągła" na przykład 10.00, 11.00, 12.00
-
Najlepiej na dzień ślubu wybrać sobotę. Tylko najmniej przesadni decydują się na zawarcie związku małżeńskiego w poniedziałek (ponieważ "od poniedziałku nie warto zaczynać") czy w piątek (bo "w piątek zły początek").
-
Fatalna sława przyległa do tych miesięcy, których nazwa nie zawiera litery "r". Szczególnie pechowe mają być maj i listopad.
-
Daty ślubu pod żadnym pozorem nie należy wyznaczać na 1 kwietnia. Powszechnie panuje bowiem przekonanie, że zawartego wtedy związku nie będziemy traktowali poważnie.
-
Ślubu, jeśli jest to możliwe nie należy brać również w czasie adwentu i w okresie wielkiego postu.
Okruszki
i grosik gwarantują dostatek
Rozbite
kieliszki - trwały związek
Obróć
partnera - będziesz górą
Pocałunek
zapewni wierność
-
W drodze do kościoła lepiej nie zawracać do domu po cokolwiek ani nie robić żadnych postojów, gdyż w przyszłości może to oznaczać nieudane małżeństwo.
-
Idąc do przodu z uśmiechem na ustach, gwarantujemy sobie to, że taka będzie droga przez całe życie.
-
Stojąc już na ślubnym kobiercu, panna młoda nie powinna oglądać się czy welon jest dobrze ułożony. Świadczyłoby to bowiem, że wychodzi za mąż niechętnie i obawia się nowego życia.
-
Jak oka w głowie trzeba pilnować obrączek, bo jeśli te, nie daj Bóg, z drżących dłoni upadną na ziemię - zła to wróżba!
-
Na szczęście można ją odwrócić. Wystarczy, że po obrączkę nie schyli się żadne z nowożeńców (w ten sposób podnieśliby bowiem zły los), lecz uczyni to ksiądz albo ministrant. Wtedy niebezpieczeństwo zostanie zażegnane. Oczywiście pod warunkiem, że obrączkę założy się na serdeczny palec. Włożenie jej na palec środkowy wróżyłoby zdrady.
-
W czasie uroczystości panna młoda może płakać do woli. Tym sposobem w późniejszym życiu nie będzie już miała powodów do łez.
-
Kiedy ceremonia zaślubin dobiegnie końca, mąż powinien złożyć na ustach żony długi i gorący pocałunek. Stanowi on z jego strony gwarancję wierności.
Do początku
|