Co kryje się za fasadą mucho?

        To chciałaby odkryć nie jedna kobieta! Ale większości z nich, mężczyźni wydają się obojętni, gdyż bez względu na to czy zostali zranieni, doznają ambiwalentnych uczuć, czy trwają 
w błogim zadowoleniu – milczą!!!
Z trudem przychodzi im ujawnianie swoich emocji wobec kobiet. Stosując się do niepisanego kodeksu, nakazującego zachowanie powściągliwego milczenia, przez co właśnie sprawiają wrażenie obojętnych. A przecież tak naprawdę, za milczeniem, pozorami „twardziela”, kryje się ludzka istota, równie wrażliwa i podatna na zranienie jak – kobiety! 
– chyba się nie mylę?!
Mężczyzna to skomplikowane „zagadnienie” i w takiż właśnie sposób – nie zawsze dla kobiet zrozumiały – zachowują się na co dzień.
        Podobno, gdy mężczyzna spotyka się z kobietą, natychmiast decyduje do której „kategorii” ją zaliczyć: „dziewczyna na chwilę lub dwie”, „materiał na żonę” i odpowiednio do wyniku tej klasyfikacji ją traktuje.  
Ale jak odgadnąć wynik takiej klasyfikacji? – Takie pytanie nurtuje nie jedną z nas.
Ponoć najłatwiej uzyskać od mężczyzny to, czego się chce, jeśli zna się jego pragnienia i potrzeby. Mężczyzna chce uznać, że to on sam podejmuje decyzję, w dogodnym dla siebie czasie. Dlatego próby zmuszenia go do zrobienia czegokolwiek zwykle kończą się klęską – nawet gdyby chciano go zmusić do zrobienia czegoś, czego sam pragnie!
        Mężczyźni z reguły nie odkrywają swojej słabości, toteż kobiety często jej nie dostrzegają. Pewnie płci pięknej łatwiej byłoby „czytać” w mężczyznach, jeżeli poznałyby ich język. Gdyby znały „listę” łatwych do rozszyfrowania sygnałów, które wysyła mężczyzna.
         Czego tak naprawdę unikają w kobietach mężczyźni?
Jaki zestaw zalet powinna posiadać kobieta, aby stać się spełnieniem ich oczekiwań? Jak stać się najlepszym przyjacielem mężczyzny, a zarazem tą jedyną, poza którą on świata nie będzie widział?? – Czy to w ogóle możliwe?!
         Być może mężczyźni boją się otwartości wobec kobiet, gdyż obawiają się, że zostaną ugodzeni w najbardziej wrażliwą część swojej męskiej natury. Podjęcie takiego ryzyka często uważają za dużo groźniejsze niźli dwumetrowy przeciwnik w interesach.
        Mężczyzna ma silne poczucie godności, swoją wartość mierzy powodzeniem we współzawodnictwie z innymi mężczyznami. Jednak najłatwiej go zranić kiedy mierzy swoją wartość oceną, jaką zdobył w oczach kobiet – a zwłaszcza w oczach tej jedynej. Stąd wysuwa się wniosek, że to kobiety mają większą władzę nad mężczyznami niż mogłyby przypuszczać. Męskie pragnienie zdobycia kobiety jest równie przemożne jak męska niepewność wobec kobiet. Toteż wynika z tego iż to właśnie kobieta ma „ostatnie słowo” ?! 
– daje mężczyźnie siłę i bodziec do działania albo go niszczy.
Chyba tą właśnie obawą należałoby tłumaczyć okazywanie dużej ostrożności, czy budzenie się instynktu obronnego, wybierając tę, którą chciałby poślubić.
Ostateczny wniosek nasuwa się nie inny jak taki, że wykorzystując świadomie „władzę”, jaką kobieta posiada nad mężczyzną, każda kobieta może jej użyć tak, aby zawładnąć nad męskim umysłem i sercem – czy aby na pewno to takie proste???!
       Mężczyznom z ogromnym trudem przychodzi wyrażenie swoich emocji. Niezależnie od siły uczuć jakim darzy kobietę, kiepsko przechodzą mu przez gardło słowa „kocham Cię”. Skoro tak właśnie jest, to może jakimś wyjściem z tej sytuacji byłoby okazywanie uczuć. To czego mężczyźni nie umieją wyrazić słowem, niech okazują czynami – to chyba najprostsza rada.